Co zrobić, aby smażenie pączków
albo kurczaka w cieście stało się łatwiejsze? Wystarczy
zaopatrzyć się w dwa praktyczne przedmioty – termometr i łyżkę
cedzakową.
W tym przypadku nie chodzi o zwykły
termometr, lecz taki do mierzenia temperatury gorącego tłuszczu.
Nie mylmy go również z termometrem do pieczonych mięs, bo to
wielka różnica. Dzięki takiemu termometrowi do głębokiego
smażenia, unikniemy trzech podstawowych, ale jakże przykrych
zjawisk. Po pierwsze jest to palący się tłuszcz, który do niczego
nam się już nie przyda. Następnie chodzi o naciąganie przez
produkty zbyt dużej ilości oleju, co wynika ze zbyt niskiej
temperatury tłuszczu. A po trzecie unikniemy również tego, że
smażone mięso będzie z wierzchu przypalone, a w środku krwiste.
Oczywiście najlepiej kupować termometr z łatwą do odczytania
skalą.
A gdy przyjdzie czas na wyjęcie
smażonych produktów, najlepiej użyć łyżki cedzakowej, czyli
szerokiej, teflonowej lub wykonanej ze specjalnego tworzywa łyżki z
dziurkami, na długiej rączce. Cedzak i termometr należy do
podstawowego wyposażenia gastronomii. Konstrukcja minicedzaka
zadziała jak filtr, uchroni przed poparzeniem i nie naruszy ładnego
kształtu potrawy. Jeżeli smażymy w głębokim garnku, pamiętajmy,
by łyżka cedzakowa miała odpowiednią długość.